RoboSimian – robot należący do NASA eksplodował po rozpoczęciu procesu
ładowania jego nowej litowo-jonowej baterii. W porównaniu z wybuchającymi smartfonami,
eksplozja w laboratorium była zdecydowanie silniejsza. Zanim więc naukowcy wyślą robota w kosmos zastanowią się co zrobić, by do eksplozji nie doszło na przykład na pokładzie rakiety.
NASA opublikowała wideo obrazujące eksplozję. fot: JPL-Caltech
To, że baterie litowo-jonowe mają swoje wady wie już każdy. W wyniku przeciążenia lub awarii potrafią eksplodować. Wielokrotnie już
wybuchały w smartfonach powodując obrażenia u ich użytkowników. Nikt jednak nie spodziewał się eksplozji robota NASA. Agencja długo zwlekała z publikacją informacji o zdarzeniu.
RoboSimian został skonstruowany do pracy w najtrudniejszych warunkach – zarówno na Ziemi podczas akcji ratowniczych, jak i w przestrzeni kosmicznej.
Potrafi pokonywać schody, otwierać drzwi, odkręcać zawory, poruszać się we wszystkich kierunkach. Jego potencjał jest naprawdę ogromny – ma pracować dla ludzi. Choć obawiamy się, że w przyszłości może zostać wykorzystany również w szeregach armii, ale o tym może nie dziś. Naukowcy NASA mają bowiem teraz twardy orzech do zgryzienia. Robot nie zostanie wysłany w przestrzeń kosmiczną dopóki nie uda się wyeliminować
problemu, który zaskoczył ekspertów dość niespodziewanie. Po uruchomieniu procesu ładowania nowej bardziej pojemnej baterii RoboSimian eksplodował, stając w ogniu. Urządzenie o wartości wyższej niż przynajmniej kilka tysięcy najlepszej jakości smartfonów zostało kompletnie zniszczone. Materiał
wideo obrazujący wybuch możecie obejrzeć poniżej. Zachęcamy do tego i przestrzegamy przed
przeciążaniem smartfonów podczas procesu ładowania, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że do wybuchu dojść przecież nie musi.
Wiele jeszcze pracy czeka konstruktorów zanim praca tego typu robotów nie będzie budzić zdziwienia wśród ludzi. Czy największym problemem ich rozpowszechnienia miałyby być właśnie baterie?
Źródło: fot: JPL-Caltech