Sonda kosmiczna Dawn podczas obserwacji planety karłowatej Ceres zarejestrowała na jej powierzchni obecność obiektu o wysokości 4km i szerokości około 17km. Ze wstępnych analiz zespołu NASA wynika, że mamy do czynienia z lodowym wulkanem! Zobaczcie zdjęcia i dowiedzcie się jak wygląda erupcja na planecie, gdzie panują bardzo niskie temperatury.
Ceres ma średnicę 950 km. Obserwacja obiektu potrwa do końca 2017 roku. NASA/JPL-Caltech
Ceres to karłowata planeta o średnicy 950km krążąca wewnątrz pasa planetoid między orbitami Marsa i Jowisza. Sonda Dawn, którą NASA wystrzeliła we wrześniu 2007 roku początkowo obserwowała planetoidę Westa. Dopiero we wrześniu 2012 roku sondę skierowano na orbitę planety karłowatej Ceres, która jak się okazuje kryje na swojej powierzchni wiele intrygujących tajemnic. Już wcześniej mówiono, że pod powierzchnią karła kryje się lub niegdyś krył wielki ocean.
Aktualnie naukowcy swoją uwagę skierowali na obiekt o wysokości 4km. Po wstępnych analizach zdjęć uznaje się, że możemy mieć do czynienia z lodowym wulkanem. Brzmi to niezwykle ciekawie gdy zestawimy wulkan z lodem i temperaturą -40 stopni Celsjusza panującą na powierzchni planety. Jak więc wyglądałaby erupcja? W takim przypadku mamy do czynienia z kriowulkanizmem. Za definicją tą kryje się erupcja cieczy lub pary złożonej z wody lub innych substancji, które w temperaturze panującej na powierzchni planety są naturalnie zamrożone. Kriowulkanem jest więc wulkan, który wyrzuca wodę lub np. płynny metan.
Ahuna Mons ma 4 km wysokości, fot: NASA/JPL-Caltech
Na Ceres jak już wiecie panuje niska temperatura. Pod jej powierzchnią temperatura ta jest natomiast wyższa. Możliwe jest więc występowanie tam np. wody w postaci płynnej. Erupcja na tego typu obiektach wygląda więc może odrobinę mniej spektakularnie, ale i mniej przerażająco niż na Ziemi. Oczywiście z uwagi na fakt, że niewiele po tym jak dojdzie do wyrzucenia cieczy na powierzchnię, ta po prostu zamarza tworząc ciekawe formacje u szczytu wulkanu.
Co ważne, sonda Dawn będzie pracować na orbicie Ceres jeszcze przynajmniej do końca 2017 roku. Jest więc niemal stuprocentowa szansa, że o tajemnicach tej karłowatej planety usłyszymy jeszcze niejeden raz. Sami jesteśmy ciekawi w jakiej formie jest ten 4-kilometrowy gigant, którego wiek jak oszacowano może przekraczać nawet 200 milionów lat.