W czwartek, 25 lipca rozpoczną się konsultacje Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) z krajowym sektorem kosmicznym, w ramach których przedstawiciele branży dyskutować będą o implementacji Polskiej Strategii Kosmicznej oraz wypracowywać spójne propozycje dla Rady Ministerialnej Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Ta bowiem w przyszłym roku ma podjąć decyzje dotyczące wysokości składek państw członkowskich w kolejnej rundzie finansowania ESA na lata 2026-2028.
Kosmiczne możliwości dla polskiej gospodarki
Środki te zostaną przeznaczone na strategiczne projekty, m.in. z zakresu obserwacji Ziemi, bezpieczeństwa kosmicznego czy badań i eksploracji kosmosu, a znaczna część polskiej składki wróci do Polski – w postaci projektów i zleceń dla lokalnych firm. Udział polskiego biznesu w rozwoju europejskiego sektora kosmicznego stale rośnie, a decyzje budżetowe, które zapadną w przyszłym roku będą miały wpływ na bezpieczeństwo i suwerenność Europy w obszarze technologii kosmicznych i perspektywy rozwoju polskiego sektora kosmicznego.
Od momentu dołączenia Polski do ESA w 2012 r., nasz kraj zyskuje coraz silniejszą pozycję w sektorze kosmicznym w Europie. Polskie firmy od lat aktywnie uczestniczą w europejskich projektach kosmicznych, rozwijając innowacyjne technologie i z sukcesem dostarczając rozwiązania wykorzystywane w licznych przedsięwzięciach Agencji. Polscy naukowcy i innowatorzy korzystają z możliwości nawiązywania kontaktów z zagranicznymi partnerami, zdobywania doświadczeń w coraz bardziej złożonych projektach, zawierania konsorcjów i pozyskiwania finansowania na rozwój kompetencji, inwestycje w infrastrukturę i badania. Sektor liczy jednak na więcej.
Polska składka powinna dalej rosnąć – kluczowe satelitarne obserwacje Ziemi
W 2023 r. Polska zdecydowała o istotnym zwiększeniu krajowej składki do ESA na lata 2023-2025 – o 295 mln euro – i podpisała z ESA porozumienia dotyczące kolejnych programów wspierających rozwój polskiego sektora kosmicznego. Celem współpracy, która obejmuje, m.in. budowę w Polsce satelitów obserwacyjnych, nowe kontrakty dla polskich firm czy staże w ESA dla polskich absolwentów, jest zwiększenie potencjału polskiego sektora kosmicznego, jak również jeszcze skuteczniejsze korzystanie z synergii w tym obszarze. Zdaniem przedstawicieli sektora, potrzebny jest dalszy wzrost składki Polski do ESA w kolejnych latach, a także odpowiednie wsparcie przemysłu kosmicznego, w tym finansowe, w ramach Polskiej Strategii Kosmicznej. Najszybszego i największego zwrotu możemy oczekiwać w obszarze satelitarnych obserwacji Ziemi, który rozwija się najszybciej i w którym już jesteśmy mocni, więc struktura finansowania powinna to uwzględniać.
Działania te powinny przyspieszyć budowę w Polsce samodzielnych zdolności w obszarze projektowania i integracji polskich systemów satelitarnych, a także wzmocni rodzime kompetencje związane z planowaniem i koordynacją misji kosmicznych oraz przetwarzaniem danych z obserwacji Ziemi. To wszystko ma na celu ugruntowanie pozycji Polski na dynamicznie rozwijającym się rynku kosmicznym w Europie i na świecie.
–
Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego szacuje, że 80-90 proc. środków, które Polska wpłaca do ESA, wraca w postaci kontraktów do krajowych firm i instytutów badawczych, zapewniając polskie miejsca pracy w dziedzinach wysokich technologii, rozwój kompetencji, rozwój zasobów. Dzięki temu jako kraj stajemy się coraz istotniejszym graczem w obszarze technologii kosmicznych, a polscy inżynierowie mają szansę uczestniczyć w projektach, które zadecydują o technologicznej suwerenności i bezpieczeństwie Europy. Równolegle do projektów finansowanych przez ESA, rośnie strumień środków przeznaczanych na projekty kosmiczne w ramach polskiego programu kosmicznego, co dodatkowo wzmacnia kompetencję i konkurencyjność naszego przemysłu i przekłada się na konsekwentny awans krajowych podmiotów w europejskim i globalnym łańcuchu wartości branży kosmicznej –
wskazuje dr Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro, wiodącego polskiego dostawcy usług chmurowych dla sektora kosmicznego w Europie.
Suwerenność technologiczna Europy w obszarze kosmicznym
Rozwój europejskiego sektora kosmicznego i ambitne projekty o znaczeniu naukowym oraz komercyjnym to także duża szansa dla Europy na wzmocnienie suwerenności technologicznej w mocno konkurencyjnym obszarze kosmicznym. W czasach rosnącej rywalizacji międzynarodowej dane i usługi dostarczane przez własne systemy satelitarne to podstawa funkcjonowania współczesnych gospodarek i państw. Ewolucja przemysłu kosmicznego, w tym coraz większe znaczenie podmiotów prywatnych, stwarza wiele szans dla polskiego sektora kosmicznego, zarówno w obszarze upstream (segment lotny przemysłu kosmicznego – czyli satelity i związane z nimi systemy), jak i downstream (segment naziemny, czyli obsługa danych obserwacyjnych generowanych przez satelity), w tym przetwarzaniu danych satelitarnych.
W dziedzinie upstreamu działają już polskie firmy gotowe do samodzielnego wysyłania satelitów obserwacyjnych Ziemi – takie jak IcEye czy Creotech. IcEye ma konstelację latających satelitów radarowych, Creotech specjalizuje się w technologii hypersat i satelitach optycznych – jego satelita EagleEye powinien wejść na orbitę w ciągu najbliższego miesiąca. W dziedzinie downstreamu mocną pozycję w Europie zajęła firma CloudFerro, która świadczy dedykowane usługi chmury obliczeniowej m.in. dla Europejskiej Agencji Kosmicznej i jest największą firmą polskiej branży kosmicznej, z obrotami które w zeszłym roku przekroczyły 150 mln zł.
–
Podmioty z Polski są obecnie zaangażowane w co drugi projekt ESA, coraz lepiej działają komercyjnie na rynkach zagranicznych i biorą odpowiedzialność za coraz większe przedsięwzięcia. Dla przykładu CloudFerro odpowiada za budowę i obsługę jednego z największych na świecie repozytoriów danych satelitarnych – Copernicus Data Space Ecosystem – referencyjnego źródła danych dla konstelacji satelitów europejskiego programu Copernicus. Jesteśmy też głęboko zaangażowani w unijny program Destination Earth, w ramach którego powstaje cyfrowy bliźniak Ziemi do modelowania zjawisk na naszej planecie –
podkreśla Maciej Krzyżanowski. I dodaje –
Dane przechowywane w naszym repozytorium są szeroko wykorzystywane w różnych gałęziach gospodarki, w tym w zakresie meteorologii, monitorowania zmian klimatycznych i środowiska morskiego, planowania przestrzennego i urbanistycznego, zarządzania uprawami rolniczymi, rybołówstwa, czy zarządzania kryzysowego.
Obserwowana w ostatnich latach szybka ewolucja pola walki dowodzi, jak ważna jest suwerenność technologiczna w zakresie wojskowych technologii kosmicznych. Zdolności dostarczane przez systemy satelitarne są dziś niezbędne dla skutecznego rozpoznania i łączności wojskowej, a rozwiązania opracowywane przez polskie firmy coraz częściej odpowiadają na to zapotrzebowanie. Krajowe podmioty dysponują gotowymi do użycia rozwiązaniami w zarówno w części lotnej, jak i naziemnej, w szczególności jeśli chodzi o przetwarzanie danych satelitarnych.
–
Polska składka do ESA w znaczącym stopniu powinna uwzględniać finansowanie zagadnień związanych z obserwacją Ziemi i systemem Destination Earth – przynajmniej w takim, w jakim zamówienia wracają do polskiego przemysłu – a najlepiej większym. Wspieranie polskich, autonomicznych zdolności w dziedzinie obserwacji Ziemi ma znaczenie strategiczne – Polska właśnie wydaje 500 mln Euro na dwa satelity obserwacyjne zakupione od Airbusa i 1,1 mld USD na systemy obserwacyjne oparte na aerostatach. Jest zrozumiałe, że w pośpiechu wywołanym warunkami wojennymi polski przemysł może być trochę pomijany – ale jednak na przyszłość jego kompetencje i zasoby powinny zostać tak rozwinięte, by przynajmniej część zakupów, takich jak te od Airbusa, mogła być zrealizowana bezpośrednio od polskich podmiotów. –
mówi Maciej Krzyżanowski.
Jako Polska i cała krajowa branża kosmiczna powinniśmy dążyć do sytuacji, w której w proces projektowania i integracji zaawansowanych rozwiązań, także na potrzeby państwa polskiego, zaangażowane są rodzime firmy, wykorzystywane są polskie patenty i innowacje, oprogramowanie, a także kompetencje oraz infrastruktura przemysłowa. Pozwoli nam to wytworzyć własne, suwerenne zdolności w segmencie upstream i downstream, zwiększając odporność państwa i przyczyniając się do zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki.
Źródło: dfusion.pl, CloudFerro.