Nie mamy pojęcia - Recenzja książki wydawnictwa Insignis
- 06.10.2017
- RECENZJE
- 5845 czytań
- 2 komentarze
Zauważyliśmy, że spodobał Wam się dział, w którym prezentujemy recenzje ciekawych pozycji książkowych pojawiających się na rynku. Lubimy dzielić się z Wami książkami, których czytanie sprawia sporo frajdy i przy tym pomaga rozwijać się w obszarze naszego wspólnego hobby. Tym razem jeszcze przed oficjalną premierą przewidzianą na 25.10.2017 r. otrzymaliśmy recenzencki egzemplarz „Nie mamy pojęcia” wydawnictwa Insignis i chcemy podzielić się z Wami własnymi odczuciami.
Byliśmy przygotowani na ciekawą mieszankę wybuchową, ale stylu w jakim utrzymana jest ta książka nie sposób było przewidzieć
Nie sposób stwierdzić, że wiedza człowieka o Wszechświecie jest ogromna, bardzo duża czy nawet dość spora. Czytając nasz portal wiecie, że naszym zdaniem, (ale i nie ukrywajmy - większości z Was) nawet za kilkaset lat nie będziemy mogli pochwalić się chociażby 25-procentową wiedzą na temat Wszechświata. Nie wspominając już o kompletnej, bo taki moment nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie mieć miejsce.
Za tak obszerny temat jakim jest szeroko pojęty Wszechświat wziął się duet: Jorge Cham – Daniel Whiteson. Ten pierwszy jest robotykiem i autorem pasków komiksowych PHD, które wniósł rzecz jasna do omawianej książki. Drugi współautor specjalizuje się w fizyce cząstek elementarnych. Co wynikło z połączenia sił, co tak naprawdę kryje się pod tytułem „Nie mamy pojęcia” i czy faktycznie „dowiemy się o wszystkim czego nie wiemy o naszym dziwnym i tajemniczym Wszechświecie”? Po takich zapowiedziach nasze apetyty zostały mocno rozbudzone. Przekonajmy się więc w tym momencie czy zostaną one zaspokojone.
Już po pierwszym obcowaniu z książką zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to pozycja bogata w komiksowe ilustracje i grafiki, które dodatkowo doprawiono humorystyką. Przyznać trzeba, że oryginalnym pomysłem jest zestawienie tej ciekawej oprawy graficznej z naukowymi pojęciami, których nie brakuje w przypadku poruszanej przez autorów tematyki. Stwierdzić wypada, że zarówno jakość papieru i okładki utrzymana jest na właściwym poziomie. Mamy jedynie wątpliwości co do sposobu klejenia kartek do grzbietu książki, ale czas zweryfikuje nasze obawy. Jeśli chodzi o kolorowe grafiki i układ treści, to te elementy bardzo dobrze ze sobą współgrają. Możecie zresztą przekonać się o tym sami rzucając okiem na zamieszczone do recenzji zdjęcia.
Sugerując się zapowiedzią - autorom zależy, byśmy „spojrzeli na Wszechświat jak na niezmierzony i niezbadany obszar”. Ten warunek bez dwóch zdań spełniają wszyscy czytelnicy naszego portalu. W tym momencie jesteśmy więc chyba gotowi, by zagłębić się w „Nie mamy pojęcia”. Nam osobiście zależy, by umiejętność autorów z zakresu przelewania myśli na papier stała na jak najwyższym poziomie, a co za tym idzie, by książkę czytało się z przyjemnością. Przejdźmy więc do treści.
Książka została napisana jasnym językiem, dzięki czemu odnajdzie się w niej naprawdę każdy
Każdy z rozdziałów to odpowiedź na inne pytanie. Tym sposobem autorzy zastanawiają się m.in.co to jest ciemna energia, co się stało podczas Wielkiego Wybuchu, jak wielki jest Wszechświat, czym jest czas… oraz dlaczego nie ma rozdziału 13... Byliśmy przygotowani na ciekawą mieszankę wybuchową, ale stylu w jakim utrzymana jest ta książka nie sposób było przewidzieć. Tytuł „Nie mamy pojęcia” jest napisany takim językiem, by mógł z przyjemnością czytać ją miłośnik szeroko pojętej astronomii oraz osoby niekoniecznie z tym hobby związane - i co najważniejsze dobrze się przy tym bawiąc! Sprawdziliśmy naszą tezę na znajomych i najbliższych. Okazała się trafna. W tym miejscu na dowód tego musimy zacytować fragment, bo nie sposób z idealną celnością opisać ten fakt w recenzji:
Co to jest czas?
Gdybyś był kosmitą, który przybył na Ziemię i stara się nauczyć naszego języka, podsłuchując rozmowy w kawiarniach i sklepach, przypuszczalnie zajęłoby ci dużo czasu, zanim usłyszałbyś odpowiedź na to pytanie. Ludzie spędzają mnóstwo czasu na gadaniu na temat czasu, ale nie poświęcają go prawie wcale na to, by porozmawiać o tym, czym czas naprawdę jest! Cały czas sprawdzamy jak czas upływa. Mówimy, że czas może być cudowny, gorący, właściwy albo nie najlepszy. Mamy czas przeszły, teraźniejszy, przyszły. Co jakiś czas (wiosną) zmieniamy czas na letni, a po pewnym czasie (jesienią) na zimowy. Pamiętamy o dobrych i złych czasach. Nie tracimy czasu – albo właśnie go tracimy. Spędzamy czas świadomie albo go zabijamy, czasami też czas przecieka nam między palcami (wtedy nam go szkoda, bo czas to pieniądz!). Czasem wlecze się nieznośnie, od czasu do czasu nagli. Czasami mówimy „czasem”, a czasem „czasami”. Mamy czas wolny (rzadko), ale przez większość czasu zwyczajnie brakuje nam czasu. Takie czasy. Ale czym on jest? - o tym autorzy piszą na kolejnych stronach, a my tradycyjnie wszystkiego w recenzji Wam nie zdradzimy, by po prostu nie psuć Wam zabawy.
Humorystyczna oprawa graficzna świetnie urozmaica wartościową treść
Zapewne nawet ten fragment w stu procentach nie odda klimatu jaki rządzi na każdej stronie „Nie mamy pojęcia”. Naszym celem jest choć w części pokazać Wam jak wygląda to z naszego punktu widzenia, a Wy odkrywcy uwielbiający nowe doniesienia napływające ze Wszechświata stwierdzicie, czy chcecie „mieć pojęcie”.
Skoro już ustaliliśmy to co bardzo ważne, a więc, że „czytelność” książki usytuowana jest wysoko na naszej skali, to czas skupić się na wartości treści. Ta mimo humorystycznych wstawek i oprawy graficznej również nie traci na jakości, a przeciwnie - doskonale urozmaica treść i wnosi powiew świeżości, o który często trudno. Faktycznie odnajdujemy odpowiedzi na pytania stawiane przez autorów. Pytania i odpowiedzi są ciekawe, właściwie omówione i rozwiązują wiele nieodkrytych przez nas dotąd tajemnic. Po lekturze będzie więc można bez problemu podzielić się nową wiedzą i zabłysnąć ciekawostkami wśród znajomych niekoniecznie bacznie obserwujących to co dzieje się „nad nami”.
Cieszy fakt, że czytelność książki stoi na tak wysokim poziomie
„Nie mamy pojęcia” to aż 384 strony treści o dobrej jakości. To doskonały sposób na wykorzystanie wolnego czasu i uwierzcie nam - pytania i odpowiedzi zawarte w książce już w blokach startowych pokonują pytania i odpowiedzi konstruowane na potrzeby programu „Milionerzy”. Udzielił nam się nieco styl w jakim piszą autorzy książki, ale może to i dobrze?
Premiera „nie mamy pojęcia” wydawnictwa Insignis będzie mieć miejsce już 25.10.2017 r. Zapewnijcie sobie nowe źródło wiedzy. Potwierdzicie, że warto, bo w końcu łączy nas wspólna pasja i wszyscy „mamy jakieś pojęcie”.
Gatunek: Literatura faktu, Popularnonaukowe, Poradniki
Tłumaczenie: Michał Romanek
Tytuł oryginału: We Have No Idea
Ilustracje: rysunki
Oprawa: miękka
Wymiary: 152x221 mm
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-65743-46-6
Data wydania: 25/10/2017
Zamów online: insignis.pl
Patronat medialny nad książką objął portal Astronomia24.com.
Autor: Piotr Petryla, astronomia24.com
Nie sposób stwierdzić, że wiedza człowieka o Wszechświecie jest ogromna, bardzo duża czy nawet dość spora. Czytając nasz portal wiecie, że naszym zdaniem, (ale i nie ukrywajmy - większości z Was) nawet za kilkaset lat nie będziemy mogli pochwalić się chociażby 25-procentową wiedzą na temat Wszechświata. Nie wspominając już o kompletnej, bo taki moment nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie mieć miejsce.
Za tak obszerny temat jakim jest szeroko pojęty Wszechświat wziął się duet: Jorge Cham – Daniel Whiteson. Ten pierwszy jest robotykiem i autorem pasków komiksowych PHD, które wniósł rzecz jasna do omawianej książki. Drugi współautor specjalizuje się w fizyce cząstek elementarnych. Co wynikło z połączenia sił, co tak naprawdę kryje się pod tytułem „Nie mamy pojęcia” i czy faktycznie „dowiemy się o wszystkim czego nie wiemy o naszym dziwnym i tajemniczym Wszechświecie”? Po takich zapowiedziach nasze apetyty zostały mocno rozbudzone. Przekonajmy się więc w tym momencie czy zostaną one zaspokojone.
Już po pierwszym obcowaniu z książką zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to pozycja bogata w komiksowe ilustracje i grafiki, które dodatkowo doprawiono humorystyką. Przyznać trzeba, że oryginalnym pomysłem jest zestawienie tej ciekawej oprawy graficznej z naukowymi pojęciami, których nie brakuje w przypadku poruszanej przez autorów tematyki. Stwierdzić wypada, że zarówno jakość papieru i okładki utrzymana jest na właściwym poziomie. Mamy jedynie wątpliwości co do sposobu klejenia kartek do grzbietu książki, ale czas zweryfikuje nasze obawy. Jeśli chodzi o kolorowe grafiki i układ treści, to te elementy bardzo dobrze ze sobą współgrają. Możecie zresztą przekonać się o tym sami rzucając okiem na zamieszczone do recenzji zdjęcia.
Sugerując się zapowiedzią - autorom zależy, byśmy „spojrzeli na Wszechświat jak na niezmierzony i niezbadany obszar”. Ten warunek bez dwóch zdań spełniają wszyscy czytelnicy naszego portalu. W tym momencie jesteśmy więc chyba gotowi, by zagłębić się w „Nie mamy pojęcia”. Nam osobiście zależy, by umiejętność autorów z zakresu przelewania myśli na papier stała na jak najwyższym poziomie, a co za tym idzie, by książkę czytało się z przyjemnością. Przejdźmy więc do treści.
Każdy z rozdziałów to odpowiedź na inne pytanie. Tym sposobem autorzy zastanawiają się m.in.co to jest ciemna energia, co się stało podczas Wielkiego Wybuchu, jak wielki jest Wszechświat, czym jest czas… oraz dlaczego nie ma rozdziału 13... Byliśmy przygotowani na ciekawą mieszankę wybuchową, ale stylu w jakim utrzymana jest ta książka nie sposób było przewidzieć. Tytuł „Nie mamy pojęcia” jest napisany takim językiem, by mógł z przyjemnością czytać ją miłośnik szeroko pojętej astronomii oraz osoby niekoniecznie z tym hobby związane - i co najważniejsze dobrze się przy tym bawiąc! Sprawdziliśmy naszą tezę na znajomych i najbliższych. Okazała się trafna. W tym miejscu na dowód tego musimy zacytować fragment, bo nie sposób z idealną celnością opisać ten fakt w recenzji:
Co to jest czas?
Gdybyś był kosmitą, który przybył na Ziemię i stara się nauczyć naszego języka, podsłuchując rozmowy w kawiarniach i sklepach, przypuszczalnie zajęłoby ci dużo czasu, zanim usłyszałbyś odpowiedź na to pytanie. Ludzie spędzają mnóstwo czasu na gadaniu na temat czasu, ale nie poświęcają go prawie wcale na to, by porozmawiać o tym, czym czas naprawdę jest! Cały czas sprawdzamy jak czas upływa. Mówimy, że czas może być cudowny, gorący, właściwy albo nie najlepszy. Mamy czas przeszły, teraźniejszy, przyszły. Co jakiś czas (wiosną) zmieniamy czas na letni, a po pewnym czasie (jesienią) na zimowy. Pamiętamy o dobrych i złych czasach. Nie tracimy czasu – albo właśnie go tracimy. Spędzamy czas świadomie albo go zabijamy, czasami też czas przecieka nam między palcami (wtedy nam go szkoda, bo czas to pieniądz!). Czasem wlecze się nieznośnie, od czasu do czasu nagli. Czasami mówimy „czasem”, a czasem „czasami”. Mamy czas wolny (rzadko), ale przez większość czasu zwyczajnie brakuje nam czasu. Takie czasy. Ale czym on jest? - o tym autorzy piszą na kolejnych stronach, a my tradycyjnie wszystkiego w recenzji Wam nie zdradzimy, by po prostu nie psuć Wam zabawy.
Zapewne nawet ten fragment w stu procentach nie odda klimatu jaki rządzi na każdej stronie „Nie mamy pojęcia”. Naszym celem jest choć w części pokazać Wam jak wygląda to z naszego punktu widzenia, a Wy odkrywcy uwielbiający nowe doniesienia napływające ze Wszechświata stwierdzicie, czy chcecie „mieć pojęcie”.
Skoro już ustaliliśmy to co bardzo ważne, a więc, że „czytelność” książki usytuowana jest wysoko na naszej skali, to czas skupić się na wartości treści. Ta mimo humorystycznych wstawek i oprawy graficznej również nie traci na jakości, a przeciwnie - doskonale urozmaica treść i wnosi powiew świeżości, o który często trudno. Faktycznie odnajdujemy odpowiedzi na pytania stawiane przez autorów. Pytania i odpowiedzi są ciekawe, właściwie omówione i rozwiązują wiele nieodkrytych przez nas dotąd tajemnic. Po lekturze będzie więc można bez problemu podzielić się nową wiedzą i zabłysnąć ciekawostkami wśród znajomych niekoniecznie bacznie obserwujących to co dzieje się „nad nami”.
„Nie mamy pojęcia” to aż 384 strony treści o dobrej jakości. To doskonały sposób na wykorzystanie wolnego czasu i uwierzcie nam - pytania i odpowiedzi zawarte w książce już w blokach startowych pokonują pytania i odpowiedzi konstruowane na potrzeby programu „Milionerzy”. Udzielił nam się nieco styl w jakim piszą autorzy książki, ale może to i dobrze?
Premiera „nie mamy pojęcia” wydawnictwa Insignis będzie mieć miejsce już 25.10.2017 r. Zapewnijcie sobie nowe źródło wiedzy. Potwierdzicie, że warto, bo w końcu łączy nas wspólna pasja i wszyscy „mamy jakieś pojęcie”.
Gatunek: Literatura faktu, Popularnonaukowe, Poradniki
Tłumaczenie: Michał Romanek
Tytuł oryginału: We Have No Idea
Ilustracje: rysunki
Oprawa: miękka
Wymiary: 152x221 mm
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-65743-46-6
Data wydania: 25/10/2017
Zamów online: insignis.pl
Patronat medialny nad książką objął portal Astronomia24.com.
Autor: Piotr Petryla, astronomia24.com
<
#1 |
Mateusz
dnia 22.10.2017 10:45
Witam, będzie twarda okładka?
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Świetne! | 100% | [3 głosy] | |
Bardzo dobre | 0% | [0 głosów] | |
Dobre | 0% | [0 głosów] | |
Średnie | 0% | [0 głosów] | |
Słabe | 0% | [0 głosów] |